Saturday, June 30, 2007

Bez obaw. Bez problemów. (photo story)

Tak mogłoby się wydawać. Pozornie jest spokój i nic nie zapowiada nadchodzącej burzy.

Potem sytuacja zmienia sie gwałtownie - jak burza to burza. Jest dotkliwa, niestety nie przechodzi szybko. (Przy okazji pozdrawiam obywatela, który mnie dostrzegł.)

Czasem miewam omamy.

Za oknem (vivat okno!) istnieje inny świat.


Często widzę światło w tunelu, nie wiem czy to nadzieja czy koniec. Nie wiem czy Europa wybrała akurat to piwo, w każdym razie wiem, że wybrała Okęcie.

I w końcu mój ulubiony widok. Wychodzę do domu - estimated arrival time - za jakieś pół godziny. Prawie jestem na prostej...

Friday, June 29, 2007

Powrót do przeszości.




By nie być gołosłownym, oto "kolejka do Nowego Jorku". Konkretnie koniec tejże kolejki. Nasz klient nasz pan, nawet jeśli stoi poza terminalem. Pamiętam jak w zeszłym roku albo dwa lata temu przyszedł do mnie policjant by zakomunikować mi, że pasażerowie stoją na przejściu dla pieszych. Musiałem mieć dobra minę... Ale na pewnym lotnisku w kraju za siedmioma górami i siedmioma lasami niewiele mnie już dziwi. Amen.

Thursday, June 28, 2007

Za górami, za lasami...

Za górami, za lasami, za siedmioma rzekami w stolicy pewnego kraju, jest sobie lotnisko...dziwne lotnisko... a na nim toczą się takie oto dialogi:

(nad nami wielki napis NEW YORK, wielka kolejka ciągnie się i końca jej nie widać)

Pasażer: Dzień dobry
My: Dzień dobry
P: Na Nowy Jork to tu?
My: Tak.
P: Na pewno?
My: na 100%
P: o jejku, jejku....

Sunday, June 24, 2007

It is strange airport.


"Ostatnie lata są okresem stałego wzrostu ruchu pasażerskiego. W roku 2006 z usług warszawskiego portu lotniczego skorzystało ponad 8 milionów pasażerów. W stosunku do roku poprzedniego nastąpił ponad czternastoprocentowy przyrost ogólnej liczby pasażerów."

Jestem pewien,że uda nam się pobić ubiegłoroczny rekord. Ilość pasażerów podróżujących do i z Okęcia prawdopodobnie przewyższy populacje patagońskich lemingów. Wierzmy, że nie skończą jak one. Żywię szczerą nadzieję, że przyrost i natężenie ruchu pasażerskiego będą jeszcze większe. W końcu Port Lotniczy im. Fryderyka Chopina w Warszawie jest największym i najnowocześniejszym obiektem tego typu w Polsce.
Cóż, to może jedynie źle świadczyć o "innych obiektach tego typu w Polsce". Czasami mam wrażenie, że w mojej pracy częściej spotykam się z sytuacjami kuriozalnymi niż standardowymi. Zdrowy rozsądek i kompetencja wydają się być cechami deficytowymi. Unikanie odpowiedzialności i brak przejrzystości zakresu obowiązków pracowników to chleb powszedni.

Kiedyś przypadkiem usłyszałem rozmowę dwóch stewardess z British Airways lub KLM. Jedna z nich wypowiedział słowa, które na zawsze utknęły w mojej pamięci:

It is strange airport. It doesn't really look like airport.

Pobyt na warszawskim lotnisku stał sie atrakcją samą w sobie. Jeszcze nie sprzedają "peronówek" ale kto wie...

Saturday, June 23, 2007

Sezon




W gruncie rzeczy to właśnie ON zmusił mnie do wykorzystania sposobu komunikacji, który uważam za obrzydliwie ekstrawertyczny. Jednak to co dzieje się w największym porcie lotniczym w Polsce zasługuje na to by to udokumentować. Każdego dnia setki tysięcy ludzi (?), idiotyczne rozmowy, awarie, kolejki, ewakuacje, nieczytelne komunikaty, opóźnienia, wstyd, śmiech , rozpacz, ulga...
Międzynarodowy Dworzec Lotniczy Okęcie im. Fryderyka Chopina - witajcie na lotnisku w sercu Europy.

Na dobry początek, pozwoliłem sobie zamieścić powyżej dwa zdjęcia - chciałoby się powiedzieć - przed i po.