Sunday, June 24, 2007

It is strange airport.


"Ostatnie lata są okresem stałego wzrostu ruchu pasażerskiego. W roku 2006 z usług warszawskiego portu lotniczego skorzystało ponad 8 milionów pasażerów. W stosunku do roku poprzedniego nastąpił ponad czternastoprocentowy przyrost ogólnej liczby pasażerów."

Jestem pewien,że uda nam się pobić ubiegłoroczny rekord. Ilość pasażerów podróżujących do i z Okęcia prawdopodobnie przewyższy populacje patagońskich lemingów. Wierzmy, że nie skończą jak one. Żywię szczerą nadzieję, że przyrost i natężenie ruchu pasażerskiego będą jeszcze większe. W końcu Port Lotniczy im. Fryderyka Chopina w Warszawie jest największym i najnowocześniejszym obiektem tego typu w Polsce.
Cóż, to może jedynie źle świadczyć o "innych obiektach tego typu w Polsce". Czasami mam wrażenie, że w mojej pracy częściej spotykam się z sytuacjami kuriozalnymi niż standardowymi. Zdrowy rozsądek i kompetencja wydają się być cechami deficytowymi. Unikanie odpowiedzialności i brak przejrzystości zakresu obowiązków pracowników to chleb powszedni.

Kiedyś przypadkiem usłyszałem rozmowę dwóch stewardess z British Airways lub KLM. Jedna z nich wypowiedział słowa, które na zawsze utknęły w mojej pamięci:

It is strange airport. It doesn't really look like airport.

Pobyt na warszawskim lotnisku stał sie atrakcją samą w sobie. Jeszcze nie sprzedają "peronówek" ale kto wie...

No comments: