Thursday, June 28, 2007

Za górami, za lasami...

Za górami, za lasami, za siedmioma rzekami w stolicy pewnego kraju, jest sobie lotnisko...dziwne lotnisko... a na nim toczą się takie oto dialogi:

(nad nami wielki napis NEW YORK, wielka kolejka ciągnie się i końca jej nie widać)

Pasażer: Dzień dobry
My: Dzień dobry
P: Na Nowy Jork to tu?
My: Tak.
P: Na pewno?
My: na 100%
P: o jejku, jejku....

No comments: